Jon ANDERSON
Nazwisko Jon ANDERSON jest nierozerwalnie związane z nazwą YES , jednego z najbardziej charakterystycznych i wpływowych zespołów w historii rocka progresywnego. Legenda głosi, że ANDERSON pracował na farmie i jeździł taksówką, zanim w 1964 roku wraz ze swoim bratem Tonym założył swój pierwszy zespół, The WARRIORS. Od tego momentu droga przed nim była wybrukowana sukcesami przez następne 30 lat… i to się liczy.
John Roy ANDERSON – urodzony 25 października 1944 (Accrington, Lancashire, Wielka Brytania). Chociaż YES zajmował większą część jego czasu, ANDERSON przez lata w znacznym stopniu przyczynił się do powstania albumów i projektów różnych artystów, użyczając swojego talentu wokalnego takim artystom jak VANGELIS, KITARO, Mike OLDFIELD, John-Paul Jones, TANGERINE DREAM, TOTO, 4HIM, Jonathanowi Eliasowi i BÉLA FLECK & THE FLECKTONES, a także innemu członkowi YES, Steve'owi HOWE, na jednym z jego solowych albumów. Współpracował także z Igorem Khoroshevem (klawiszowcem YES) nad albumem Khorosheva zatytułowanym „True You True Me”. "Olias of Sunhillow" z 1976 roku, to pierwszy i najlepszy solowy album Jona. Napisany tuż po sesjach „Relayer”, zawiera fantastyczny wokal i dyskretną instrumentację w wykonaniu Jona. Album jest podzielony na wiele części, ale wszystkie utwory tworzą całość, coś w rodzaju albumu koncepcyjnego. Od okładki albumu po muzykę, wszystko jest w porządku. Można to zaliczyć do New Age, ale wokal i muzyka Jona są znacznie bardziej ambitne niż przeciętnych artystów New Age. Jon gra na wielu różnych instrumentach, a wokal jest lepszy niż w Yes.
Płyta "Song of Seven" z roku 1980, to rock, globalnie lekko progresywny i całkiem progresywny w ostatnim tytułowym utworze. Natomiast "Animation" z 1982, to dobry materiał, może nie stricte progresywny, ale z mocnym nastawieniem do takiej pracy w toku!! przy wsparciu jednego z najlepszych sesyjnych ludzi (Clem Clempson, były członek COLOSSEUM) i niezapomnianego basisty Stefano Cerriego.
"3 Ships" w rzeczywistości jest albumem bożonarodzeniowym, a nawiązanie do trzech statków pochodzi z tekstu piosenki „Widziałem trzy statki wpływające rano w Boże Narodzenie”. Być może Andersona zainspirował niespodziewany sukces Grega Lake’a na listach przebojów singli utworem "I believe in father Christmas". Na albumie dominuje wokal Andersona (oczywiście) i instrumenty klawiszowe Rheta Lawrence'a. To drugie może być nieco zaskakujące, biorąc pod uwagę współpracę Andersona z Vangelisem w tamtym czasie. W utworze „O Holy night” Anderson w duecie z Sandrą Crouch, a "Candle Song", oryginalnie wydana na płycie "Change We Must", była dołączona jako bonus na reedycji płyty "3 Ships" z 2006 roku.
Jon ANDERSON nagrał album "In the City of Angels" w Los Angeles i Hollywood, stąd tytuł i obecność znanych muzyków sesyjnych z Los Angeles. Muzyka, która łączy nieskazitelną produkcję i banalne aranżacje z duchową wrażliwością Jona, przez większość czasu sprawia wrażenie zaginionej ścieżki dźwiękowej Disneya. Bardzo komercyjny i w dużej mierze rozczarowujący album jak na muzyka grupy Yes. Wydany w 1988 roku (pomiędzy „Big Generator” a „Union”) zawiera wiele przestarzałych elektronicznych brzmień tamtego okresu.
"Change We Must" cóż, jest to najlepsze solowe dzieło Jona Andersona napisane w latach dziewięćdziesiątych, dodatkowo wzbogacone niezwykłą aranżacją orkiestrową, czasami przypominającą wczesne Yes... można docenić jego zamiłowanie do muzyki klasycznej!! Właściwie tutaj Jon chce porzucić komponowanie czegoś popowego i spróbować zagłębić się w swoje muzyczne poszukiwania… Widzę tę samą inspirację, która częściowo charakteryzowała jego współpracę z Vangelisem i – oczywiście – sam cały projekt jest w stanie sprawić, że zapomnimy o wszystkich rozczarowujących popowych numerach dotyczących większości jego solowych dzieł. Natomiast na wydanym w 1996 roku „Toltec”, dziewiątym solowym wydawnictwie, odnajdujemy Jona bardzo mocno w jego strefie muzyki świata , eksplorującej świat rdzennych Indian. Pomaga mu głos mówiony „Longwalkera” oraz różnorodna grupa muzyków i śpiewaków. Album pierwotnie został wydany nieudanie jako „The power of Silence”, pozbawiony narracji, które zostały dodane przed zmianą jego nazwy. Jest prezentowany w trzech odrębnych segmentach, każdy zawierający cztery lub pięć utworów.
„W Krainach Elfów... rekonstrukcja muzykologiczna inspirowana mitami, poezją i dziełami językowymi profesora JRR Tolkiena” – czytamy na pierwszej stronie notatek po otwarciu opakowania z wierszami elfickimi w średniowiecznym stylu. Występ Jona Andersona rozświetla to niezwykłe dzieło "The Fellowship: In Elven Lands" , które jest próbą „zrekonstruowania” starożytnej muzyki „Śródziemia” JRR Tolkiena. Jon pojawia się tylko w czterech z 16 utworów (z których napisał dwa). Dwa z jego utworów są w języku elfickim, a dwa w języku angielskim (dwa, które sam napisał). W utworze „The Sacred Stones” Jonowi towarzyszy legenda punkrocka Ethan James grający na lirze korbowej.
„Survival & other Stories” to wyjątkowa współpraca Jona Andersona z muzykami, którzy odpowiedzieli na jego prośbę internetową. Nad wszystkimi utworami pracowano i nagrywano je przez Internet, a jego współpracownicy nagrywali w swoich domowych studiach na całym świecie. Jon dodał swój unikalny wokal i ostateczną produkcję w swoim domowym studiu w San Luis Obispo. Wyniki są wspaniałe i stanowią jedno z najlepszych dzieł w jego ponad 40-letniej karierze. Jon śpiewa z nową energią, po tym jak w ciągu ostatnich czterech lat przetrwał długotrwałe choroby i doświadczenia bliskie śmierci. Piosenki przedstawiają świeże spojrzenie na jego pozytywne nastawienie do życia, miłość i duchową przyszłość rodzaju ludzkiego.
Pomimo licznych kontaktów z YES i innymi artystami, ANDERSON znalazł czas na wydanie 16 solowych albumów o dość zróżnicowanej stylistyce. Ostatni wydany w 2019 roku "1000 Hands - Chapter One". Jego teksty często zawierają zabarwienie duchowe (ANDERSON zawsze był „poszukiwaczem duchowym”), a większość z nich nie jest szczególnie „postępowa”, raczej pasuje do kategorii New Age lub World Music.